piątek, 10 marca 2017

Szort z marca: a co u ludzi?

Ludzie mają się całkiem dobrze. Ludzki Pan (wybaczcie, musiałam!) w lutym miał sesję, więc całkowicie wypadł z życia, a Ludzka Pani 3 z 4 weekendów spędziła na robieniu zdjęć, a w pozostałych wolnych chwilach te zdjęcia obrabiała. Marzec miał być czasem na relaks i czasem dla psa, ale...
Wyszło na to, że startujemy z naukami przedmałżeńskimi (mężowie, żony - bać się?);
poza tym za tydzień kolejna sesja fotograficzna;
kupiliśmy steper i zaczęliśmy ćwiczyć, nie mogąc już wykręcać się obrzydliwą pogodą i równie obrzydliwym katarem;
zamówiłam dla Jacka super szelki i smycz z amortyzatorem, a dla siebie pas biodrowy do podpięcia tego ustrojstwa i zaczęliśmy BIEGAĆ! Tak, biegać. Pierwszy raz w życiu biegam dobrowolnie i sprawia mi to przyjemność.
Więcej jutro, akurat ten weekend naprawdę w końcu mam wolny!

2 komentarze:

  1. Powiedzmy że można to nazwać bieganiem ;-) Może w napadzie entuzjazmu przesadziłam, na razie to tylko marszobiegi, ale za miesiąc będziemy śmigać po lesie jak sarenki :)

    OdpowiedzUsuń