poniedziałek, 2 października 2017

A w zeszły weekend spacerowaliśmy po lesie


Uwielbiam tę porę roku, kiedy wszystko jest jeszcze ciepłe i jasne, ale momentami za mgłą, jakby nie całkiem z tego świata.



Próbowaliśmy zbierać przeróżne cuda, które uznawaliśmy za jadalne, o takie:

  

 I takie:


Ale to stworzenie zbierało przede wszystkim...
 

 o takie:



Zbierało i wypluwało. No cóż.



Ciągle jednak małpiszon domagał się chwalenia, że pięknie zbiera, to chwaliłam, cóż było zrobić. Na szczęście każdy złowiony żuk po obszczeku i torturach zostawał w lesie, cały i zdrowy, chociaż pewnie mocno zdenerwowany.

A takiego... Takiego to nawet nie próbowaliśmy zbierać. Po powrocie z lasu, już w pełnym słońcu i bez mgły, tylko się zachwycaliśmy:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz